Dostałam zlecenie od faceta na kartkę ślubną.
Już sam początek wiadomości wprawił mnie w śmiech, ale pozytywny.
Już sam początek wiadomości wprawił mnie w śmiech, ale pozytywny.
No bo jak czytam coś takiego: jako ekonomista zamiast wspierać duże korporacje wole wspierać lokalnych rzemieślników to buzia sama się śmieje.
Miała być bez pudełka i maksymalnie płaska, bo nie będzie w kościele tak z tym stał.
Jak już zabrałam się za to "wyzwanie", to okazało się że zakupy papierów w moim warsztacie są wręcz konieczne.
Udanego wesela D.
Ja też wspieram dobrym słowem "lokalnego rzemieślnika" :D Dżastin - oby tak dalej! ;) S.
OdpowiedzUsuńmaksymalnie...piękna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!